Dzisiaj w Plusach
Prof. Antoni Dudek - o nowej ustawi o IPN
Prof. Piotr Wawrzyk - o Komisji Weneckiej
Komentatorzy: Joanna Miziołek i Mariusz Gierej
Kompozytowe opony, w jakie standardowo wyposaża się opancerzone limuzyny, nie mają prawa pękać. Wczorajszy wypadek prezydenta można więc rozumieć tylko na dwa sposoby – oba stawiają włosy na głowie.
Gdyby ścisnąć mocno komentarze rozmaitych autorytetów, ekspertów i mędrków, o politykach już nie wspominając, wypowiadających się o rządach PiS, to poza jednym wielkim „precz z kurduplem” pozostałoby z nich może jedno zdanie: „zupełnie nie rozumiemy, czego ten Kaczyński chce i o co mu chodzi!” A raczej – skoro my nie rozumiemy, to jego postępowanie nie może być racjonalne!
Portal Gazeta.pl z nieskrywaną radością poinformował na czołówce, że podczas wręczenia Telekamer bezlitośnie żartowano sobie z rządu. Jak jeszcze nigdy na Telekamerach, a bodaj jeszcze nigdy w TVP.
Pisałem już chyba w tych tutaj felietonach, i to jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej, że autorytety III RP do złudzenia przypominają mi różnych „weteranów walk o wyzwolenie narodowe i społeczne”, z którymi za czasów mej młodości organizowano nam obowiązkowe spotkania w szkołach i do znudzenia pokazywano w telewizji.
Elektryk z W-4 w wolnych chwilach czynił rękopiśmienne notatki, tak z potrzeby duszy, co tam który z kolegów mówił o Partii i rządzie, a SB mu je wykradła, a on sobie o nich teraz przypomniał.
Sędziemu Wojciechowi Łączewskiemu, jak wszyscy wiedzą, wybaczenie przez establishment III RP win (przedłużenia śledztwa smoleńskiego i skazania tajniaka za pobicie uczestnika Marszu Niepodleglości), awans, rozgłos oraz środowiskową nagrodę dla „sędziego roku” zapewniło skazanie Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników za rzekome nadużycie prawa podczas „afery gruntowej”. Ten wyrok śmierdział mi z wielu różnych powodów, o których pisałem, ale przypomnę pokrótce.