W polityce najbardziej lubię ten moment, gdy po krótszej lub dłuższej grze wstępnej politycy, nawycierawszy sobie gęby szczytnymi frazesami o imponderabiliach, wartościach moralnych i słuszności, odkładają je na bok i wreszcie mówią jasno, o co konkretnie chodzi.
To, co dzieje się w Unii Europejskiej wokół tzw. mechanizmu relokacji, przypomina mi tzw. Ludowe Wojsko Polskie z czasów, gdy odsługiwałem tam „zaszczytny obowiązek obrony ludowej ojczyzny” – czyli tuż przed jego upadkiem.
Czy oglądali Państwo debatę na temat naszego faszystowskiego państwa która odbyła się w Parlamencie Europejskim?
Może Państwa zdziwi to, że w Polsce jest więcej wolności słowa niż w państwach które nas krytykują. Nawet wtedy gdy niszczyli Rzeczpospolitą i UważamRze.