Wydaje się Państwu, że o aborcji napisano i powiedziano już wszystko. Otóż moim zdaniem nie – a jeśli nawet, to najważniejsze się nie przebiło i trzeba powtórzyć.
Państwo mają prawo mi nie wierzyć. Sam czasem myślę: nie, to się nie dzieje. To niemożliwe. Zawsze żyliśmy w „najweselszym baraku w obozie socjalistycznym”, zawsze sprawy publiczne miały tendencję do stania na głowie – ale aż tak?
Twittowanie to niebezpieczna sprawa, zwłaszcza dla osób publicznych. Zbyt szybko wpisuje się tych sto czterdzieści (od niedawna już dwieście osiemdziesiąt) znaków i zbyt łatwo posyła je w świat.
Sztuka życia, jak uczyli stoicy (a do dziś niczego mądrzejszego niż stoicyzm ludzkość nie wymyśliła) zasadza się na umiejętności oddzielenia rzeczy ważnych od rzeczy nieważnych. Na tych ważnych trzeba się skupić, nieważnymi nie zawracać sobie głowy.
Po raz pierwszy od objęcia przez PiS władzy ludzie z obozu rządzącego stali się bohaterami prawdziwego, a nie wymyślonego przez propagandystów „opozycji totalnej” skandalu.
W gorących dniach parlamentarnej kampanii wyborczej 2015 Donald Tusk apelował do wyborców o poparcie PO używając argumentu, że jeśli wygra PiS, to znowu, tak jak w 1939 roku, dzieci nie pójdą pierwszego września do szkoły. No i okazało się, że coś było na rzeczy: w tym roku rzeczywiście pierwszego nie poszły. Poszły czwartego.
Z kilkutygodniowym, wakacyjnym opóźnieniem zapoznałem się z manifestem ruchu "Kultura Niepodległa". Pierwsze, co mi się rzuca w oczy, to że reżyser, ktokolwiek nim jest, mówiąc językiem teatralnym - źle obsadził.
Platforma Obywatelska postanowiła nie dać Polakom odpoczywać i udała się za nimi na plaże i do różnych wakacyjnych miejsc. Najwyraźniej ktoś, kto kiedyś wymyślił, żeby rząd Ewy Kopacz jeździł po całym kraju pociągiem pendolino i odbywał posiedzenia „bliżej ludzi”, w lokalnych ratuszach czy nawet szkolnych salach gimnastycznych, wciąż jest na liście płac PO. Niewykluczone, że także, cichcem, na takiej samej liście PiS.
Zasada „władza jest silna słabością opozycji”, którą przez osiem lat uzasadniano niesłabnącą popularność PO, działa obecnie w odwrotną stronę.