Spojrzałem na statystyki polubień na Facebooku i muszę stwierdzić, że hejt jest przeciwskuteczny, ale też posiada charakterystyczne elementy. O moim wpisie, że Niemcy doznali szoku kulturowego, bo nie mają przećwiczonej sytuacji, w której to oni są ofiarami, a jak pokazuje historia to oni mordowali innych i raczej nie padali ofiarami cudzych ekspansji, można powiedzieć, że brakuje empatii. Kilku ludzi, których szanuję, zwróciło uwagę, że to nie jest dobry moment. Pytanie jaki jest dobry inny moment na komentowanie wydarzenia, niż wtedy kiedy się ono odbywa? Natomiast twierdzenie, że w tym tweecie jest jakieś chamstwo, to delikatnie mówiąc mnie nie przekonuje. Najwięcej w tym wszystkim jest hejtu antykatolickiego i to mnie zastanawia. Jeżeli kodowa banda się rusza, nieważne o czym mowa, zawsze pojawia się "ty katolicki...".