Katarzynę Zimmermann, o pięknym słowiańskim nazwisku, stracono jako czarownicę w XVIII wieku, co było jednym z ostatnich procesów czarownic na obecnych ziemiach polskich. Pan Robert Biedroń i Gazeta Wyborcza, która się tym zachwyca, nie zauważyli, że w XVIII wieku Słupsk leżał na terytorium pruskim co znaczy, że nie było tam również kościoła katolickiego. Zastanawiam się czy ten "nasz" kraj i "nasza" czarownica wynikają z pewnej petrufikacji wiedzy historycznej czy też może są świadomi, że chodzi o państwo pruskie. Dzisiaj przecież Prusy to nasz wielki brat w zjednoczonej Europie i dlatego trzeba się za niego uderzyć w pierś.