(...)
Mimo to media uważające się za poważne zamiast na poważnych sprawach, skupiły się na nieszczęsnym festiwalu. Najpierw tygodniami zapowiadały, że nie wyjdzie, potem kręciły nosem, że nie taki, że obciach, że może i wyszedł, ale nie cały, że może i oglądalność była duża, ale mniejsza niż mogła być, a poza tym trybuny nie były do końca zapełnione, a czasem wręcz świeciły pustkami, zwłaszcza pod koniec jubileuszu Jana Pietrzaka, kiedy akurat noc była wyjątkowo zimna i mocno padało.
W ogóle Jan Pietrzak ze swym jubileuszem wydaje się dla tzw. salonów szczególnie bolesnym gwoździem w siedzeniu.
Przypomnijmy, że to właśnie jego planowany jubileusz sprawił, że prezydent Opola zablokował festiwal w jego normalnym, czerwcowym terminie, twierdząc, że „musi stanąć na straży poziomu artystycznego imprezy”.
(...)
W istocie, nawet jeśli festiwal nie okazał się tak wielkim sukcesem, jak twierdzi prezes Kurski, to obciachu nie było, mimo ryzykownego, wrześniowego terminu.
Być może mająca w Polsce monopol na badania telemetryczne firma Nielsen rzeczywiście, jak twierdzi prezes TVP, notorycznie zaniża oglądalność telewizji publicznej – moim skromnym zdaniem to uzasadnione oskarżenie – ale nawet w jej kwestionowanych badaniach koncerty w Opolu były hitami. Wyśmiewany jubileusz Pietrzaka może nie był najlepszym koncertem, jaki dał on w życiu, ale poziom trzymał, a zważywszy na wiek jubilata, tylko go podziwiać. I zgromadził przed północą, powtórzę, według Nielsena, milion telewidzów.
(...)
Skąd więc tyle szyderstw, krytyk i wręcz nieskrywanej wściekłości? Widzę dwa powody. Pierwszy, że media antypisowskie tak naprawdę nie mają o czym gadać.
(...)
I dbało, żeby gwiazdami były tylko osoby firmujące jedynie słuszny obóz.A tu nagle okazało się, że największe gwiazdy wezwania do bojkotu i pogróżki lepszego towarzystwa, brzydko mówiąc, olały.
(...)
Cały tekst "Gwiazd opolskich wina" na stronie Dziennika Związkowego