Trzymając się użytego przez Angelę Merkel porównania tzw. Brexitu do rozwodu, mamy scenę jak z filmu. Odchodzący mąż perswaduje – no cóż, kochanie, nie wyszło nam, ale przecież jesteśmy dorosłymi ludźmi, rozstańmy się w zgodzie, bez gorszących scen, weźmy adwokatów, niech to potrwa, ale zostanie załatwione rzeczowo. A żona na to prask! w niego talerzem czy wazonem i w krzyk: „Wynoś się w tej chwili, ty taki synu, precz mi z oczu, żebym cię więcej nie widziała!”.