Odbyła się premiera filmu "Smoleńsk" Antoniego Krauzego, czyli filmu który miał pod górkę jak mało które dzieło filmowe w III RP. Przypomnijmy, że prace nad filmem zaczęły się na początku 2013 roku, zdjęcia wykonano głównie w 2015 roku, opóźniał się też termin premiery, były problemy z postprodukcją, scenariuszem, który był wielokrotnie zmieniany, a w międzyczasie też miał miejsce konflikt reżysera i producenta. Sam "Smoleńska" jeszcze nie oglądałem, ale jest jednak przesłanka by uznać, że film ten nie jest dziełem nieudanym, mówiąc bardzo ostrożnie, a to dlatego, że Gazeta Wyborcza nie zdołała się do niego przychrzanić. Recenzja pana Romana Pawłowskiego, kto go szanuje, a kto nie, to już jest sprawa prywatna, jest głównie recenzją ze Smoleńska jako z wydarzenia historycznego. Pan Pawłowski wymienia cały katalog rzeczy, które jego zdaniem są elementami oszołomskiej teorii spiskowej.