Rafał Ziemkiewicz, Tomasz Skłodkowski i Jerzy Jachowicz wystąpili w programie "W punkt" TV Republika. W programie dyskutowano o najbliższych wyborach parlamentarnych i debatach kandydatów na stanowisko Prezesa Rady Ministrów.
Dzisiaj debata przedwyborcza Szydło - Kopacz, czy rzeczywiście tak wiele od niej zależy? Czy PiS i PO mają zbieżne interesy i gdzie? Jak łatwo salonowe zwierzęta uczą się moralności Kalego i korzystają z niej pełnymi garściami. Oraz czy wybrana przed laty w interesie SLD arytmetyka ordynacji d'Hondta przysłużyć się może PiS.
Im wyżej rosną słupki sondażowe PiS-u, tym bardziej zajadłe stają się ataki obozu władzy. Spot wyborczy Platformy epatuje brutalnością, ukazując, jak jej główny rywal młotkiem rozwala domek dla lalek, czym wywołuje grymas rozpaczy na buzi słodkiego dziewczątka. „Gazeta Wyborcza” z kolei nie przebiera w słowach, żądając, by „otoczyć partię Kaczyńskiego kordonem sanitarnym”.
Stawiane coraz częściej pytanie o to, jak będą wyglądały rządy PiS, to w sporej mierze prośba o wróżenie z fusów. Od biedy można bowiem ocenić w tej chwili jaki orientacyjnie będzie wynik wyborczy partii Jarosława Kaczyńskiego. A i to jest w zasadzie pytaniem do wróżki.
W krajowej polityce skończyły się wreszcie lata zastoju, rytualnej bijatyki między PO a PiS i, co za tym idzie, dojmującej nudy w mediach. Od roku 2007 media zwane „wiodącymi" (osobiście wolę je nazywać „wypasionymi", bo władza przez te lata pasła je i nadal pasie publicznymi pieniędzmi, m.in. przez reklamy od spółek Skarbu Państwa i urzędów) w każdym serwisie i każdym komentarzu mieliły praktycznie dwa newsy: „kolejny wielki sukces władzy, świat podziwia" oraz „kolejna ostateczna kompromitacja opozycji i Kościoła, co za wstyd przed światem". Na co słaby głosik niedoinwestowanych mediów opozycji odpowiadał rozpaczliwie: „nieprawda, nieprawda, nieprawda!". I tak codziennie.